Wisienka na torcie: LaFerrari
Salon motoryzacyjny w Genewie to niewątpliwie jedno z najważniejszych świąt w motoryzacji, a najnowsze dzieło z Maranello to jego największa gwiazda.

Nowe Ferrari skrywa pod maską hybrydowy układ napędowy. Silnik spalinowy to 6,3 l V12, które przy 8 tys. obr./min dostarcza kierowcy moc 800 KM. Maksymalny moment obrotowy wynosi 700 Nm.
Wspomaga go elektryczny motor trakcyjny rozwijający 163 KM i 270 Nm. Sumaryczna moc układu napędowego to 963 KM i 900 Nm.
Za przeniesienie napędu odpowiada zautomatyzowana, dwusprzęgłowa przekładnia DCT o siedmiu przełożeniach. Auto na rozpędzenie się 0 do 100km/h potrzebuje mniej niż 3 sekund. 200 km/h pojawia się na liczniku po niespełna 7 s. Na niemieckiej autostradzie 300 km/h osiągniemy po zaledwie 15 sekundach od startu i rozpędzimy go do 355 km/h.
Nadwozie auta mierzy 4,7m długości, 1,99m szerokości i 1,12 m wysokości. Rozstaw osi to 2 665 mm. Całość waży zaledwie 1 255 kg. To aż o 110 kg mniej niż w przypadku Enzo! Rozkład masy wynosi 41:59. Za hamowanie odpowiadają ceramiczne tarcze hamulcowe sygnowane przez Brembo.
Tak jak we wszystkich tego typu konstrukcjach liczba egzemplarzy jest ograniczona. Ferrari zapowiedziało 499 sztuk. Cena?
1,3 mln euro to dla prawdziwego fana marki kwota do zaakceptowania. Duża część egzemplarzy trafi za pewne do pomieszczeń tylko z funkcji nazywanych garażami, gdzie będą godnie cieszyły oczy przyszłych właścicieli.
Silniki elektryczne w supersamochodach za pewne nie są montowane ze względu na ich oszałamiające osiągi, a jedynie mają zamknąć usta ekoterrorystom. Na potwierdzenie tej tezy, jest to, iż Ferrari podkreśla, że dzięki zastosowaniu tej technologii samochód ma emitować jedynie 330 gramów CO2/km.
ferrari
Monday 11th March 2013 18:40:21pięknie:)
W koncu ferrari wyglada tak jak powinno:]