Trafi do więzienia za utopienie Bugatti?
Chyba każdy pamięta film, na którym widać jak rozpędzone Bugatti Veyron wpada do Zatoki Meksykańskiej.

Jak się teraz okazuje, sprawa ma swoje drugie dno. Zjechanie z drogi nie było przypadkowe, a film stał się dowodem w sprawie przed sądem.
Andy House, własciciel Bugatti, zapłacił za swoje auto 1 mln dolarów, po czym ubezpieczył je na kwotę 2,2 mln dol. Zaledwie miesiąc później auto wylądowało w wodzie.
Kierowca twierdził, iż przyczyną całej sytuacji był nisko lecący ptak, który zmusił go do nagłej zmiany pasa. Później twierdził, iż wpadł do zatoki, gdyż zdekoncentrowała go upuszczona komórka.
Na swoje nieszczęście, zdarzenie zarejestrował przypadkowy świadek. Hipotezy o nisko lęcącym ptaku i upuszczonej komórce zostały szybko obalone. Okazało się, iż własciciel Bugatti chciał poprostu wymusić na ubezpieczycielu odszkodowanie.
Jak się okazuje, kara za zniszczenie Bugatti Veyron nie będzie mała. Teraz oprócz zniszczonego samochodu i braku odszkodowania, grozi mu również do 20 lat więzienia.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował artykułu
Jeżeli masz ochotę wyrazić swoją opinię bądź pierwszy!